Dziwni ludzie pojawiają się w naszym życiu. Czasami pukają delikatnie i roztapiają w sercu pokazując, że świat może być dobry, nawet gdy chwilowo w to nie wierzymy.
Ludzie znikąd. Na drugim końcu świata, którzy jednym zdaniem dają nadzieję. Sprawiają, że chce się żyć. Że warto spróbować. Że to minie. Że będzie dobrze. Nawet jeśli rozmawiamy raz na jakiś czas.
Niezauważalne gesty. Wiadomości. Czas. Zaangażowanie.
Te małe rzeczy… niezauważalne, głupoty, kompleksy… często to kochamy w ludziach najbardziej.
Często widzimy je i tęsknimy za nimi, gdy już ich nie ma…
Mam mnóstwo wad. Tak jak i ludzie, którym otwieram drzwi mojego życia. Chociaż jesteśmy zmęczeni, przerażeni i tak bardzo nieperfekcyjni — pasujemy do siebie. Skupiamy się na tym, co możemy razem zrobić, do niematerialnego dać, by nasze życie było bardziej znośne.
By zima była cieplejsza i kawa smakowała lepiej. By wieczór miał więcej treści. I spojrzenie w lustrze więcej wdzięczności.
Mam takie cuda w swoim dziwnym świecie. Mam nadzieję, że Ty też.
Dziękuję, że są. I że to dziś czytasz.
Ściskam najmocniej.
Kasia