Mantra

potulna usuwam się do kuchni, gdy niebezpiecznie w domu się robi 
 
usłużna obiad z trzech dań ze szwajcarską precyzją podaję – jak najlepsza żona 
 
przygnieciona strachem nie mam własnego zdania, bo po co 
 
słaba z podbitym okiem od awantury z mojej 
winy nie zadaję pytań 
 
podporządkowana, jak tygrys w cyrku 
oczywistej granicy nie przekroczę za nic
 
nie wolno – powtarzają na lewo i prawo 
 
poturbowane życie 
uciskająca presja 
niepokojący spokój 
w bezdechu czekam na atak 
 
Dopóki śmierć nas nie rozłączy- świętą mantrę powtarzam.

Podobne wpisy