Czasem jedyne co możemy zrobić to wtulić się i być.

Tarmosić za uszy i przeczekiwać deszczowe dni.
Płakać i smutać. I przeżyć.

Kawę uważnymi małymi łyczkami w obecności rozumiejących oczu i słyszących pary uszu pić.

Słyszeć szeptane zwykłe święte słowa, które wyłapać pokornie z zapartym tchem trzeba raz po raz. I gdy nie ma gdzie iść być w ważnym miejscu.

Pozwolić sobie nie wiedzieć, co będzie jutro.
To zwykle wystarczy żeby doczekać jutra.

Dziękuję, dziś szeptem.

Krawiecka

Podobne wpisy