Mój dom ma zielone oczy. Krawat w paski i mruczącą kuchnię.
Zwyczajne świętości i koronkowe firanki.
Z kochanych ramion ściany i kochane
obrazki z delikatnych rączek.
Wejście z dystansu dla obcych spojrzeń
w promienny witraż zmieniony,
gdy dobro poczuje
Mój dom ma uważne okna.
Kominek, co smutki otula i
talerze nieskończonych opowiadań rozpromienionej buzi,
co tam w szkole dziś było…
Mój dom – nawet gdy jest pusty, najważniejszego jest pełny.
Dziś. Jutro. I zawsze na zawsze.